wtorek, 25 lutego 2014

KNOCK-OUT

Musiałam się pofatygować do WCZP. Wielkopolskie Centrum Zdrowia Publicznego. Analiza nazwy: Wielkopolskie - bo w Poznaniu. Centrum - to chyba zbyt szumne słowo, ale spece od PR pewnie uznali że tak powinno być. Zdrowie - fakt, trzeba je tam mieć. Publiczne - publicznie trzeba się wstrzymać przed rzucaniem mięsem.

Otóż musiałam w końcu dokonać korekty nazwiska mego w karcie specjalizacyjnej, bo wyższe instancje zaraz poddadzą w wątpliwość czy ja to ja i czy to aby na pewno moja karta specjalizacyjna i czy aby się nie podszywam niecnie pod kogoś. Ponieważ Małż w gratisie dał mi drugie nazwisko, więc jakoś do tej pory nie było problemu z identyfikacją, no ale śmiem wątpić czy bym się "prześlizgnęła" jeszcze te 3 lata bez stosownej adnotacji w tejże karcie. Organem władnym i jedynym godnym dokonania tej zmiany jest właśnie WCZP. Grrr.

Próba nr 1.
Wtoczyłam się pieszo na 4 piętro. Godzina 15:00. Napotkałam pytający wzrok pani "nie-wiem-czym-się-zajmującej" i już wiedziałam. Przecież SŁUŻBA ZDROWIA pracuje do 14:35. O naiwności ma! Przecież organ zajmujący się sprawami TYPOWO LEKARSKIMI nie może naturalnie pracować do 15:00 czy 16:00, tylko musi kończyć pracę dokładnie o 14:35 jak każdy lekarz. Szanse na dotarcie na czas - zerowe.

Próba nr 2.
Poniedziałek, godzina 09:45. Karteczka na drzwiach: "Dziś wyjątkowo nieczynne".

Przed próbą nr trzy przejrzałam dwadzieścia razy dokumenty czy aby na pewno wszystko mam, splunęłam przez lewe ramię, odpukałam w drewno bez farby, Małż zapodał kopniaka na szczęście. I podjęłam wyzwanie...

Próba nr 3.
4 piętro. 3 niewiasty za biurkiem. Bez kolejki. Zbyt piękne by mogło być prawdziwe. Pytam ja się, co niewiasta nr 3 ode mnie potrzebuje. Kartę specjalizacyjną, akt małżeństwa i podanie. Zakrztusiłam się. Jakie podanie?? Podanie o dopisanie drugiego nazwiska w karcie specjalizacyjnej?? W akcie rozpaczy pytam czy to podanie jest rozpatrywane na posiedzeniu komisji do spraw zmian nazwiska i po jakim czasie mogę się ubiegać o odbiór dokumentu. Niewiasta nr 3 spojrzała na mnie wzrokiem mówiącym jasno: idiotka. I poinformowała mnie z wyższością, że wpisu dokonuje się od ręki, ale podanie być musi.
Ok, proszę o kartkę papieru, coby nabazgrolić pismem lekarskim owe pismo i mieć już to z głowy.
Niewiasta nr trzy pyta: A akt małżeństwa? No mam. Dobrze, to poproszę ksero aktu.
No ksera aktu, choćbyś mnie poćwiartowała, to nie mam. Mówię, że do wglądu tylko. Niet. Musi być ksero.
Słabszym jeszcze głosem pytam gdzie mogę zrobić ksero. Nigdzie, bo tu nie ma...

Wzrok kota ze Shreka... To nic dziś nie załatwię...?
NIE!
Do widzenia.

Między III a II piętrem odzyskałam sponiewieraną godność i chyżo wróciłam do jaskini lwa. Mówię do niewiasty nr 3: Proszę mi zrobić to ksero, w końcu co jak co ale WIELKOPOLSKIE CENTRUM Zdrowia Publicznego przecież musi mieć ksero. Zapłacę Pani za tą jedną kartkę.

Niewiasta nr 3: Niestety, to jest ksero do użytku wewnętrznego i nie mamy cennika.

KNOCK-OUT, matrix, kosmos i paranoja. I zasmażka.

Zadzwoniłam do Małża i wylałam na niego szambo za to, że musiałam zmieniać nazwisko. Na kocią łapę byłoby łatwiej.

"Urodziłam się aniołem, ale kiedy życie poszarpało mi skrzydła, zaczęłam latać na miotle" *

Doktor w życiu. Czyli że będzie holistyczne podejście do tematu;) I jak to w życiu - słodkogorzko. Będzie o  przewrotności życia, o wzlotach i upadkach, o skrzydłach, miotłach, pracy, domu. O żonie, matce, córce, lekarce, babeczce, której licznik niedawno przeskoczył i rozpoczął kolejną dziesiątkę. I dlatego właśnie chcę przelewać na ekran w sposób nieuporządkowany luźne myśli, spostrzeżenia, cytaty, chwile szczęścia, słabości i historie dnia codziennego. Dziecięcy punkt widzenia. Mądrości objawione i głupotę bezdenną. Paradoksy, paranoje, matriksy, kosmosy i masakry. Prosto między oczy.

Parafrazując slogan pewnej stacji radiowej: Jedyną stałą rzeczą w życiu są ciągłe zmiany. Zmiany tworzą Doktora w Życiu. Taki must be.


A więc niech żyje bal!!!! :)


* cytat z portalu społecznościowego, w subtelnej modyfikacji mej.